Kiedy jako świeżo upieczony maturzysta stałem przed wyborem drogi życiowej, miałem do wyboru trzy talenty, trzy pasje: muzyka, inżynieria lub uczenie ludzi. W latach 90-tych, w czasie finansowej niepewności i szalejącego bezrobocia, wybór był oczywisty. Najbardziej oblegany i najmniej romantyczny. Katedra Telekomunikacji AGH. I kilka podyplomówek.
Przez pierwsze kilkanaście lat mojego zawodowego życia pracowałem jako inżynier, ekspert, konsultant i trener w największych firmach telekomunikacyjnych w całej Europie. Wspinałem się po zawodowej drabinie, ciężką pracą, sprawnym umysłem i pasją zdobywając kolejne poziomy profesjonalnej i finansowej kariery. Przebierałem w ofertach pracy jak w ulęgałkach. Spełniałem marzenie swojej młodości. Marzenie o bezpieczeństwie, stabilności finansowej i uznaniu.
Tylko, czy to było moje wymarzone życie? Czy osiągnąłem radość, spełnienie i życiową satysfakcję? Nic z tych rzeczy.
Im wyżej byłem, tym gorzej się czułem. Miałem dojmujące poczucie, że rezygnuję z czegoś ważnego, że kawałek po kawałku oddaję siebie, że tracę sens życia. Że to, co robię, nie budzi we mnie radości, nie daje mi satysfakcji, nie pobudza przepływu życiowej energii. Że nie znajduję w tym żadnego sensu głębszego niż kilka cyferek na koncie pod koniec miesiąca. Że nie wiadomo kiedy odciąłem się od tego, co najbardziej w życiu kochałem, że gdzieś to wszystko zniknęło. Otarłem się o depresję.
W 2015 roku rzuciłem to wszystko, cały dotychczasowy dorobek, kilkanaście lat korpo-wspinania. Skoczyłem z drabiny w rozpościerającą się mgłę, nie mając pojęcia, co mnie czeka. Wiedziałem tylko, że potrzebuję wreszcie zająć się sobą. Że potrzebuję odkryć, kim jestem, po co tu jestem, czego pragnę i dokąd zmierzam.
Na swoje szczęście, oprócz umysłu ścisłego i inżynierskiego sznytu, miałem też w sobie głęboko zakorzenioną ciekawość ludzkiej natury. Jako dzieciak z kieszonkowego kupowałem swoje pierwsze książki rozwojowe w czasach, kiedy w mojej rodzinnej Dębicy można je było znaleźć co najwyżej w sklepie z dewocjonaliami, a o internecie czy Empiku nikt jeszcze nie słyszał. Jako nastolatek wchłaniałem każdą książkę rozwojową, jaka tylko mi wpadła w ręce, szukając wiedzy o motywacjach i mechanizmach ludzkich zachowań. Moich zachowań. I zachowań otaczających mnie ludzi.
Dlaczego jesteśmy tacy, jacy jesteśmy? Co nami kieruje, co nas motywuje, co nas napędza do takich czy innych działań? Co decyduje o tym, czy potrafimy żyć pełnią życia, prawdziwie się nim cieszyć i czerpać z niego garściami? Jakie warunki potrzebujemy spełnić, aby być w stanie budować karmiące, pełne zaufania i miłości relacje z innymi ludźmi? Co kieruje naszymi reakcjami na różne życiowe sytuacje i wyzwania?
W 2015 roku, skoczywszy z drabiny, mogłem nareszcie z pełną energią zanurkować w tym temacie. Odkryłem świat psychoterapii i warsztatów rozwojowych. Poznałem niezwykłych terapeutów i nauczycieli. Kilku z nich stało się moimi mistrzami, pod których skrzydłami miałem zaszczyt się kształcić. Eksplorowałem różne ścieżki rozwoju - terapeutyczną, tantryczną, szamańską, buddyjską. Zgłębiałem pracę z emocjami przez Oddech Transmodalny, Clean Coaching, Komunikację Transformującą, Voice Dialog, lowenowską pracę z ciałem, pracę z traumą, teorię poliwagalną, NARM, dynamikę spiralną i wiele, wiele innych. Zanurkowałem w setkach książek rozwojowych, które do tej pory zgromadziłem, które czytam pasjami i których nie przestaje mi przybywać.
Od 2016 roku moją prawdziwą misją i pasją jest dzielenie się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi oraz wspieranie ludzi w ich życiowych transformacjach. Jestem certyfikowanym trenerem i praktykiem Oddechu Transmodalnego, ukończyłem 3-letni Profesjonalny Trening Oddechowy w Instytucie Oddechu. Jestem trenerem rozwoju osobistego, ukończyłem Holistyczną Szkołę Trenerów. Ukończyłem Szkołę Męskich Grup. Prowadzę szkolenia oddechowe dla firm. Prowadzę transformujące warsztaty i kursy pracy z ciałem, oddechem i emocjami. Współprowadzę obozy rozwojowe dla Ojców i Synów. Tworzę platformy rozwojowe. Współtworzę przestrzenie spotkań i rozwoju dla mężczyzn.
A prywatnie - jestem dumnym, szczęśliwym i spełnionym ojcem dwóch nastoletnich synów. Jestem fanem muzyki symfonicznej, jazzowej, cinematic i folkowej - szkoła muzyczna i wieloletni niezapomniany okres koncertowania po całej Europie zostały mi we krwi. Pewnie z tego samego powodu tak bardzo lubię jeździć po świecie, z dala od ośrodków turystycznych, i smakować nowe kultury. Jestem introwertykiem, doskonale czującym się we własnym towarzystwie. Nawet jeżeli stoję na scenie naprzeciw kilkuset osób. I uwielbiam imprezy śpiewane z moją gitarą. Myślę, że w kolejnym wcieleniu to połączę. Kto wie, może to będzie mój kolejny skok z drabiny?...
Copyright © 2020 Przestrzeń Transformacji Konrad Kuśnierzewski — Wszelkie prawa zastrzeżone.
Obsługiwane przez GoDaddy Kreator stron www
Używamy plików cookie do analizowania ruchu w witrynie i optymalizacji Twoich wrażeń. Więcej informacji znajdziesz tutaj: